Menu

piątek, 20 grudnia 2013

we've been lying, cheating...


Jak dobrze, że już wolne! W końcu! Czekałam na ten moment od naprawdę bardzo dawna. To było bardzo, bardzo miłe uczucie, móc wyłączyć dziś rano budzik. Ale chyba nie o tym przyszłam dziś tu pisać. Tojest chyba jedyne miejsce, w którym mogę się wygadać, ale i tak nie czuję się po tym do końca spełniona. Chyba od nowego roku, albo nawet od zaraz,wrócę do pisania tradycyjnego pamiętnika. To mi zawsze jakoś pomagało. Tam pisałam dosłownie wszystko to, co chciałam wypowiedzieć, wykrzyczeć. Tutaj wciąż mam wrażenie, że zobaczy to jakaś osoba z mojego otoczenia lub kotś całkiem obcy i zacznie sobie wyobrażać o mnie nie wiadomo co lub po prostu zacznie mnie oceniać. Tak, leję na to, ale nie zmienia to faktu, że mimo wszystko wolę zachować to bardziej dla siebie. "Po cholerę zatem piszesz tego bloga!?" Szczerze? Nie wiem. Może mam nadzieję, że znajdzie się jakaś osoba, która mi w jakiś sposób doradzi, czy coś. W sumie sama już nie wiem, po co mi to. Mam dosyć wszystkiego, ale z drugiej strony mam ludzi, dla którcy warto żyć i, kurde, naprawdę dziękuję im za to, że są! ☻ Nie wyobrażam sobie życia bez nich wszystkich. Jesteśmy jak taka mała-wielka rodzina. Fakt, zdarzają się między nami różne spiny, ale to normalne w rodzinie jest przecież. Iiii starciłam wątek. Ale nie szkodzi. Ważne, że my się nie gubimy. Czy coś...
Oraz, z racji tej, że święta za pasem, miejcie je wesołe, a co! 
Auf wiedersehen!