Menu

czwartek, 21 listopada 2013

it's a beautiful war


Dzień-do-bry! A raczej dobry wieczór.
U mnie bez zmian, jesli was to interesuje. Tęskno mi tylko trochę za latem. Za tym wolnym czasem i ciepłem oraz faktem, że czasem by wyjśc z domu nawet nie musiałam butów wkładać. Taki tam, spacerek po podwórku na bosaka. I to uczucie, kiedy czujesz każdy jeden kamyczek pod stopą ♥
Jest mi również smutno, bo opalenizna mi zeszła prawie cała :((((( no dobra, może nie prawie cała, ale sporo już nie ma :((((( a zobaczcie jak się ładnie opaliłam! A to dopiero początek/prawie połowa lipca była! 

WIDZICIE!?!?!?!
Chyba nigdy tak szybko i tak bardzo mnie słońce nie złapało! W ogóle spójrzcie na tą pięknie wyeksponowaną piękną łydkę. I na ten cudowny rower. Tamten weekend był cudowny. Achhh.
NIESTETY, trzeba czekać jeszcze trochę na kolejne lato. Na razie muszę przygotować się mentalnie na zimę. Chcę śnieg, ale nie chcę, żeby tak bardzo bardzo piździło. A śniegu ma być sporawo, ale z umiarem.

A "piękna" wojna trwa. W sercu, w głowie(i na głowie też, spójrzcie tylko na te włosy!!) i szczerze, mam nadzieję, że wkrótce się skończy.
Adios!