Menu

środa, 16 stycznia 2013

think we'll never match at all

and we won't...
Daję sobie spokój, bo już nie mam sił do tego człowieka. Mimo rad od starszego i bardziej doświadczonego, odpuszczam sobie. Nie będę nikogo zmuszała do niczego, bo ja tak chcę. Nie mam też zamiaru robić z siebie pajaca z tego powodu. Zastanawia mnie tylko na jak długo... Dostałam radę, żebym to ja powalczyła trochę, ale nie mam zamiaru walczyć o coś, co od samego początku zwiastuje porażkę. Może to jest pesymistyczne, ale już tak mam. 

niedziela, 6 stycznia 2013

Here am I in my little bubble

Upiekłam dziś ciasto. O godzinie 17:54 naszła mnie chęć na nygusa i go upiekłam. Fakt, musiałam zmniejszyć proporcje składników, gdyż brakowało mi jednego jajka, ale zrobiłam. I wyszedł zajebiście. A tak poza tym to pada deszcz, a ja wyprostowałam włosy. Mam nadzieję, że jutro nie będzie padać i jakoś dojdę do szkółci, mojej ukochanej średniej szkółci bez poskręcanych kudłów.  I znalazłam czerwony sweter w szafie siostry. Taki oversize, ponoć modny. Siedzę w nim właśnie. A, i zakochałam się. Tak na poważnie. Moja nowa miłość to nie Skarpeta. To kołnierzyk. I oczywiście kocham szlachetny kolor maroon. Smutłam, kiedy pomyślałam, że nic nie mam w tym kolorze. Ale na szczęście przypomniałam sobie o mojej koszuloniegdyśpłaszczua'lasprzątaczkaaterazjakbykatanie w tymże kolorze i, co najważniejsze, ma kołnierzyk! Moje życie nabrało sensu. I za 38 dni moje urodziny. Nie licząc dnia dzisiejszego. I cieszę się, że za tydzień ferie. Potrzebuję wolnego. Bez dzieci, które wstają o 7 rano i płaczą, które nie śpią do 3 nad ranem, bo płaczą i w ogóle płaczą całymi dniami. Potrzebuję spokoju. I wezmę się za siebie, mam taką nadzieję przynajmniej. A teraz żegnam i do następnego razu.
See ya!